rowerem_na_szlakuźródło: Regional Geographic

Jaki jest Wasz rekordowy dystans wycieczki rowerowej? 50, 70, 100 a może 200 kilometrów? Jaki by nie był, z pewnością jesteście w stanie go pobić, bo potrzeba to tego przede wszystkim chęci. Satysfakcja gwarantowana.
Ja do teraz pamiętam moment przekroczenia magicznej granicy 100 km podczas jednodniowej wyprawy dobrych kilka lat temu.
Planując wyjazd dłuższy od przeciętnego przede wszystkim musimy zadbać o swoją kondycję, która zapewni komfortową i bezpieczną jazdę. Barierę 100 km jest w stanie pokonać każdy, kto w miarę systematycznie pokonuje nawet znacznie mniejsze dystanse. Z pewnością „rekordowa wycieczka” nie może być pierwszą w sezonie.
Kolejną ważną sprawą jest zapewnienie sobie odpowiedniego czasu na wyjazd. Nie można zakładać, że jeśli zwykle na naszym liczniku rowerowym pojawia się wartość ok. 20 km/h, to przejazd 100 km zajmie nam 5 godzin. Doliczyć do tego czasu należy postoje na posiłki, zwiedzanie, zdjęcia i wszystkie inne sprawy. Rodzinna wycieczka rowerowa porusza się ze średnią prędkością całkowitą ok. 10-13 km/h. Przeciętny kolaż – samotnik ok. 15-17 km/h. Oprócz tego warto zostawić sobie margines na nieprzewidziane wydarzenia, jak zmiana dętki czy inne czynności serwisowe. Uwzględniając te wszystkie czynniki należy zarezerwować sobie na 100 km ok. 7-8 godzin.
Szczególną uwagę trzeba zwrócić na stan naszego bicykla oraz zapewnić sobie możliwość wykonania podstawowych napraw na trasie. Będąc kilkadziesiąt kilometrów od domu musimy być w stanie liczyć na siebie. Podstawowe narzędzia, dętka, pompka są na wagę złota w razie problemów.
Bardzo ważną sprawą jest odpowiednia ilość jedzenia i napojów. Polecam tutaj szczególnie batony typu „musli”, suszone banany, czekoladę, wysokozmineralizowaną wodę. Warto zarezerwować sobie czas (i pieniądze) na niewielki, ciepły posiłek w połowie trasy.
Pakując się na dłuższy wyjazd warto zwrócić uwagę na ciężar naszego bagażu i wziąć tylko niezbędne rzeczy. Dodatkowe kilogramy zaczną szczególnie doskwierać na najgorszych momentach. Dbając o plecy należy odpuścić sobie plecaki i umieścić bagaż na bagażniku, o ile istnieje tak możliwość.
Jeżdżąc kilka lat temu po pieszych szlakach turystycznych w okolicach Bydgoszczy zdałem sobie sprawę z tego jak dużo czasu podczas wyjazdu zajmuje nawigacja. Złe oznakowanie szlaków zmuszało do częstych postojów, zaglądania do mapy, czasem zawracania i szukania dalszej drogi. To wszystko bardzo spowalniało jazdę. Obecnie, kiedy korzystam na rowerze z nawigacji GPS, oszczędzam mnóstwo czasu. Odbiornik kieruje mnie cały czas, pokazuje pozycję na mapie i w każdym momencie wiem gdzie jestem, kiedy mam skręcić itd. Pewną alternatywę dla GPS stanowi na rowerze mapnik mocowany do kierownicy. Umieszczona w nim mapa wraz z umiejętnością jej odczytu pozwala również nawigować bez zbędnych postojów. Zresztą dobrą mapę polecam niezależnie od przyjętej metody nawigacji. Daje ogólny pogląd na trasę, którego nie zapewni mały ekran odbiornika GPS.
A jaką trasę wybrać? Najlepiej ciekawą, możliwie łatwą i uzasadniającą długi wyjazd. Mieszkańcom Bydgoszczy polecam zielony szlak rowerowy Dookoła Doliny Dolnej Wisły. Który rozpoczyna się w bydgoskim Myślęcinku, lewym brzegiem  Wisły prowadzi do mostu pod Świeciem, następnie przez Chełmno i prawym brzegiem wraca do Bydgoszczy prowadząc aż do spichrzy przy ul. Grodzkiej. To łącznie 105 kilometrów ciekawej trasy z wieloma atrakcjami po drodze.
Każdemu, kto podejmie się bicia własnych rekordów dystansowych, gwarantuję, że to wciąga. Już chwilę po powrocie będziecie zastanawiać się, gdzie wybrać się na kolejny wyjazd.
MW